Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. I.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jeżeli coś się popsuło. — Prawdziwy mężczyzna nie zniesie tego, ażeby kobieta ze złości ku niemu zwaryowała.
Nigdy jeszcze nie odczuwał tak głęboko, jakie odniósł upokorzenie i palił się żądzą za jakiemkolwiek zadośćuczynieniem.
„To chyba djabli by nadali, gdybym niepotrafił doprowadzić do tego, ażeby Brygita na ingmarowskim dworze była szczęśliwa“! rzekł.
Raz jeszcze uderzył o krawędź łóżka, zanim udał się do swej roboty.
„Jak mi Bóg miły, tak to Wielki Ingmar przysłał mi tu Katarzynę, ażeby mnie nakłonić do odbycia tej podróży do miasta!“

IV.

Ingmar Ingmarson dojechał do miasta i szedł teraz zwolna drogą, ku głównemu więzieniu powiatowemu, które sterczało wysoko na małem wzgórzu poza miejskiemi plantami. Nie oglądał się wcale lecz wlókł się ze spuszczonemi w dół powiekami tak ociężale, jak gdyby był starcem.
Ze względu na poważną sprawę zdjął był swój barwny strój narodowy i włożył czarne sukienne ubranie z krochmalnym przodem białym, trochę już zmiętym. Był w uroczystym nastroju, ale zarazem pełen trwogi i niechęci.