Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. I.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sała do mnie dwa razy, nic nie wskazuje n żeby zmieniła swoje usposobienie. Zrozumiecie więc ojcze, ze nie jestem obowiązany żenić się nią, dla owych słów.
»A ojciec wciąż siedzi i myśli i milczy.
„Wiem dobrze, że to znaczy pojmować rzecz na sposób ludzki, a my, Ingmarsonowie chcieliśmy zawsze postępować wedle Bożego przykazania. Czasami jednak zdaje mi się, że Bóg może nie pochwaliłby tego, gdyby tak wywyższono zabójczynię.
„Ale ojciec milczy“.
„Pomyślcie tylko ojcze, jak to przykro spowodować czyjeś cierpienie i nie próbować mu pomódz. Zdaje mi się, że wszyscy we wsi, wzięliby mi to za złe, ale te trzy lata minione były dla mnie tak ciężkie, że muszę koniecznie spróbować uczynić coś dla niej, gdy będzie wolna«.
„Ojciec siedzi nieruchomo“.
„Już mi się prawie na płacz zbiera, i mówię: Widzicie, ojcze, jestem młodym człowiekiem i stracę wiele, jeżeli się z nią ożenię. Ludzie sądzą, żem źle postąpił, a jeżeli to uczynię będą mnie jeszcze gorzej potępiali.
„Nie mogę jednak wydostać ani słowa od ojca.
»Myślałem także ojcze, że to rzecz dziwna, że my, Ingmarsonowie od tylu lat siedzimy we dworze naszym, gdy inne dwory często zmieniają właścicieli. I myślę sobie, że to może