Strona:Schmidt - 100 powiastek dla dzieci 195.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Boże! ciemnością nie okryj nam wzroku,
I w duszy światło prawdy racz zapalić,
Byśmy Cię mogli znać, miłować, chwalić,
I wielbić w dzieł Twych cudownym widoku!




XLV.
GŁUCHY.

Oficer marynarki, powracający z bardzo odległéj wyspy, przywiózł ze sobą młodego człowieka dzikiego, ale ten podczas podróży, w skutku ciężkiéj choroby stracił zupełnie słuch. Pewnego wieczora dawano u oficera amatorski koncert. Dziki nie mający najmniejszego pojęcia o instrumentach muzycznych, które pierwszy raz w życiu widział, przyglądał się z żywą ciekawością rozmaitym poruszeniom grających na fortepianie, skrzypcach i flecie, aż nakoniec nie mogąc się już dłużéj powstrzymać, zaczął się serdecznie śmiać, mówiąc:
„Ci ludzie doprawdy powarjowali, nie pojmuję mniéj użytecznéj pracy! Wszystkie trudy, jakie sobie zadają, najmniejszego skutku nie przynoszą.”
Jednak przy pomocy Boga i nauki biegłego lekarza, młody ten człowiek odzyskał słuch. Jakże się wówczas zdziwił, kiedy wchodząc do sali koncertowéj zauważał, że każde poruszenie palców,