Strona:Schmidt - 100 powiastek dla dzieci 193.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wtedy, czując się już zupełnie bezpiecznym, padł na kolana i zawołał:
„O Boże mój, ileż Ci łask winienem! To, co uważałem za największe nieszczęście, stało się z Twojéj woli zbawieniem mojem. Gdyby mnie lepiéj żywili, pewno nie byłbym już nigdy ujrzał tego wspaniałego słońca, ani ukochanéj ojczyzny, i resztę życia musiałbym przepędzić w owym strasznym lochu!”

Przez ból, przez ciernie, przez głogi,
Duch się nasz wzmacnia na ziemi;
Przez walkę wśród życia drogi,
Stwórca czyni nas lepszemi.




XLIV.
NIEWIDOMY

Pewien bardzo słabego rozumu człowiek, był oprócz tego tak nieszczęśliwy, że powoli tracił wzrok. Wówczas w swéj prostocie mawiał do siebie:
„Nie pojmuję doprawdy, co się słońcu stało, ale co dzień mniéj jasno świeci. Teraz już światło księżyca, mało co różni się od słonecznego.”