„Nie, temu niewierzę, bo nigdy niewidziałem, żeby ręką ruszył, to ty pogruchotałeś moje bóstwa, ale ja ci zaraz głowę tym samym kijem rozbiję.”
Młody chrześcijanin wcale nieprzestraszony tę groźbą, zawołał:
„Wstrzymaj się pan chwilę i zastanów nadtem, co ci powiem. Jeżeli niewierzysz, aby bóstwo twoje mogło zrobić to, co ja moją słabą dziecięcą ręką zrobiłem, jakże więc on może być Bogiem, który niebo i ziemię stworzył? Ah! uwierz raczéj w jednego prawdziwego Boga, Ojca naszego ukochanego, który jest w niebie.”
Te słowa głębokie zrobiły wrażenia na poganinie. Po chwili namysłu rozbił sam ostatniego bałwana i upadłszy na kolana oddał należną cześć prawdziwemu Bogu.
Szczęśliwy, komu zbawienna nauka
Wskaże, gdzie błędna, a gdzie prosta droga,
Kto przy jéj blasku świętéj prawdy szuka,
Ten zawsze ujrzy Jedynego Boga.
GRZESZNIK NAWRÓCONY.
Panna W... osoba bardzo pobożna, zamieszkiwała wiejski domek o parę mil od miasta położony.