Strona:Schmidt - 100 powiastek dla dzieci 073.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ludwika, nie mogąc ukryć niezadowolenia, zarumieniła się, jak wiśnia; wtedy kupcowa rzekła:
„Teraz dopiero domyślam się, że ten sznureczek musi być własną panienki pracą. Żałuję mocno, że robota w nim wcale nie szczególna. Ale ponieważ panienka przyszłaś tu, aby dowiedzieć się prawdy, powiedziałam ją z całą szczerością.”

Zarozumialców pospolita wada,
Że każdy z nich pochlebstwo nad prawdę przekłada,
Skromnych zaś szczerość własnéj miłości nie rani,
Ci wolą słyszeć prawdę, bo się kształcą na niéj.




XXX.
KOSZYCZEK DO KŁĘBKA.

W pewnem miasteczku dziewczęta nieumiały nawet robić pończochy; wielka ich też liczba chodziła z bosemi nogami. Nadaremnie burmistrz miejscowy wielokrotnie surowo nakazywał, aby małe dziewczęta uczęszczały na naukę robienia pończochy do żony bakałarza. Jedne z nich były niezręczne, inne szukały rozmaitych wymówek, byle się tylko wykręcić od chodzenia do szkoły. Z dwudziestu dziewczynek, zaledwie jedna nauczyła się wybornie robić na drutach.