Strona:Schmidt - 100 powiastek dla dzieci 031.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Boguś rozgniewał się i od słowa do słowa, co raz gorzéj traktował nieznajomego, który jak mniemał, był ukryty w gaju. Echo powtarzało jak najwierniéj wszystkie jego wyrazy. Wreszcie, zniecierpliwiony pobiegł do gaju, aby poszukać owego jegomości i rozprawić się z nim oko w oko, ale nie znalazł nikogo.

Wtedy wrócił do domu i opowiedział całe zdarzenie matce, skarżąc się na nieznajomego śmiałka, który ukryty w gaju, kłócił się z nim słowo za słowo.

Na to matka odrzekła:

„Zaręczam ci Bogusiu, że nie dając powodu, niedoznałbyś obrazy, musiałeś pierwszy zacząć, bo to, coś słyszał, było tylko echem twoich własnych wyrazów. Gdybyś się odzywał grzecznie, gaik z pewnością byłby ci grzecznie odpowiedział. Podobnież dzieje się i w życiu powszechnem. Postępowanie drugich z nami jest nąjczęściéj echem naszego z niemi postępowania. Gdy jesteśmy dla bliźnich życzliwemi, uprzejmemi, i oni dla nas zachowują uprzejmość i życzliwość, Jeżeli zaś przeciwne, obchodzimy się z drugiemi niegrzecznie, nieuprzejmie, i od nich nie możemy się spodziewać czego innego.

 
W każdem miejscu, w każdéj dobie,
Jak ty komu, tak ktoś tobie,