wzmagała się chęć ogarnięcia szerszych widnokręgów myśli. Wówczas też dojrzało w nim postanowienie opuszczenia rodziny i kraju, w którym, jak widzimy, nie mógł od nikogo oczekiwać pomocy. Marzył o tem, żeby się dostać do Berlina, który wydawał mu się istnym rajem na ziemi. Wyobrażał sobie miasto to jako świątynię wiedzy i gorąco wierzył, że tam znajdzie ludzi, którzy mu chętnie dłoń pomocną podadzą i jego wątpliwości rozjaśnią. W podróży tej cierpiał głód i najokropniejszą nędzę, a także często, jako żyd, znosić musiał rozmaite upokorzenia, gdy zaś po wszystkich tych mękach dotarł nareszcie do Berlina, a więc, gdy już zdawał się być bardzo blizkim celu swoich najgorętszych pragnień, doznał najokropniejszego rozczarowania. W stolicy niemieckiej nie mogli się znajdować publicznie ubodzy, a dla biednych żydów przeznaczony był oddzielny dom za miastem, w którym mogli przebywać dopóty, dopóki zezwalali na to przedstawiciele gminy, którzy śledzili przybyszów. Otóż, gdy rabin berliński odwiedził Majmona w tem schronieniu i zapytał go o przyczynę przyjazdu, ten z wrodzoną sobie otwartością opisał szczegółowo swoje życie i zwierzył się ze swoich zamiarów, przyczem pokazał rabinowi swój komentarz do dzieła Majmonidesa p. t.: „More Nebuchim“. Szczerość tę Majmon nasz srodze odpokutował. Rabin odkrył
Strona:Salomon Majmon i jego filozofja.pdf/13
Wygląd