Strona:S. Napierski - Pusta ulica.djvu/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nigdy nie trzeba zapominać, że w 910 wypadkach wiersze — to chwile słabości.

Obłuda zawodowa. Można pragnąć miłości, gonić za nią, eksperymentować nią — dla celów artystycznych; czyż inaczej postępował Flaubert, czyż mógł inaczej postępować?

Ileż niezaznanej miłości jest w napisanych książkach!

Tytuły: ich pozorna, fałszywa, bolesna prostota!

Doskonali tłumacze wielkich pisarzy: ich zawiedzione nadzieje, bezimienność ich życia, żałosny ich los!

Klęska impresjonizmu. Cóż pozostaje wreszcie z każdego utrwalonego wrażenia prócz samotnej wiedzy o sobie? Człowiek w impresjonizmie: to lustro myślące, wydane na łup chmurzących go zlekka obłoków.