Strona:S. Napierski - Pusta ulica.djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Prawie każdy poeta jest urodzonym włóczęgą, kandydatem do kryminału.

To jeszcze nie znaczy nic: — umieć pisać; chodzi o to, by tę zdolność zatracić. To dopiero jest próg do rzeczy trwałych, względnie trwałych, — do „matematyki Aniołów“, — do rzeczy nadludzkich.

Dlaczego piszesz? Aby zbudzić się ze snu; aby jeszcze nie musieć umrzeć.

Trzeba całkowicie zapomnieć, że się kiedykolwiek „umiało pisać“, trzeba tę umiejętność wytrzebić w sobie bez reszty, by módz, zwolna i nagle, zbudzić się na nowo w świetle gwiazd, wyłonić się, jak bóg, w groźnej bezinteresowności.
Naprawdę wtedy tylko ma się prawo pisać, gdy wolno już zapragnąć rzeczy niemożliwych, czystych, nieludzkich, realnych: — zabójczych; jak Rilke i Proust; cała reszta „jest tylko literaturą“.