Strona:S. Napierski - Pusta ulica.djvu/159

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wieczór budzi kochanków.

Prostota. Na peryferjach miasta ulice o nazwach surowych pocieszają nas prostotą.

Westchnienie naiwne. Ach, być prostym człowiekiem, iść przez zwyczajne ulice, a nie przez halucynacje.

Czas zmaterjalizowany. Drzwi wpół-otwarte: powiew równomiernie przewraca kartki ściennego kalendarza.

Piękno psychopatji. Przyjaciel-poeta, chory półbóg, który miewał wizje, pełne przestrachu i zachwycenia, nocą, w fioletowem świetle rtęciowej lampki, w pustym wagonie.

Śmierć, godna antyku, w wieku XX. Młodzieniec obraca się za piękną dziewczyną, — nadjeżdża pociąg o ćwierć sekundy za wcześnie.