Strona:S. Napierski - Pusta ulica.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Portrety imaginacyjne.

Ileż tchórzostwa ze strony Edwarda mieścić się będzie w tej decyzji, kiedy odda swój głos na rewolucjonistów: nieodrodny bankrutujący mieszczuch, sprzyja on zwycięzcom przyszłości. — Edward jest słaby i pociąga go wszelka przemoc: pociesza się tem, że kto inny jest ordynarny. Uprawia on bezwiedną regenerację; ciągle pragnie się odnowić; dlatego nie przestaje chwytać idej, wiszących w powietrzu: jest to dlań zastrzyk świeżej krwi. Jednocześnie tworzy sobie przeciwwagę; wyznaje, kaja, zwierza się, obnaża się publicznie: jest to spustoszenie idej. Wtedy czuje się tak, jakby łuszczyła się na nim stara skóra, odpadał trąd: jest wybielony w sposób