Strona:Rusini (Abgarowicz).djvu/180

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ani jej ojca, ni matki; niemowlęciem ją na trakcie znaleziono i miłosierna pani przy dworze je wychowała. Wdzięczna była Jeryna pani za opiekę i wierniejszej po nad nią dziedziczka sługi nie miała; głośno też mówiła, że losem biednej sieroty się zaopiekuje i zaginąć jej nie da.
Piękna tez wyrosła w dostatku, wolna od wszelkiej troski o byt codzienny. Miała wówczas lat szesnaście, szczupła była i zgrabna na podziw; rączka jej drobna, niezapracowana, świeciła niezwykłą białością, w pasie była wcięta. A pierś dziewczęca i bez stanika i rogówki tworzyła biust, którego mogły jej zazdrościć rzeźby mistrzów starożytnych. Twarzyczkę miała owalną, cery smagłej, od której dziwnie uroczo odbijały duże szafirowe, prawie aż czarne oczy, tworząc wraz z purpurowemi ustami całość podziwu i uwielbienia godną.
Przytem była na oko dziwnie skromna i potulna, dworu się trzymała, po wiejskich muzykach i wieczornicach nikt jej nie spotkał; ludzie mówili, że ją tak Janowa klucznica pilnowała. W oczach tych jednak ciemnych dziwne blaski czasem płonęły, iskry się z nich jakieś sypały niby z ognisk jakichś potężnych. Piersi dziewicze jeszcze nie całkiem rozwinięte wznosiły się czasem nierówno, gwałtownie, a pod cienką, przejrzystą skórą, w błękitnych żyłach krew paląca warem płynęła i zlewała się obficie do młodego serca, pokrywając niezwykłą bladością smagłą twarzyczkę. Miewała czasem niepohamowane napady gniewu strasznego; wówczas usta jej rumiane bielały jak płótno i mowę jej coś tamowało, a po główce chodziły straszne myśli — w takiej chwili była w stanie targnąć się na własne młode życie.
Tę to Jerynę, »znajdę« — jak ją we dworze zwano — Hnatko wybrał na swą przyszłą gospodynię. Wybór ten stał się przyczyną, że nieraz chodził smutny i zasępiony, a pytającym go o przyczyny smutku, odpowiadał niechętnie i opryskliwie.
Pokochał był Hnat Jerynę po swojemu, po chłopsku, słowem nikomu o tem nie wspominał, nawet wybranej; jednakże zdawało mu się, że ma już do niej jakieś prawo, że