Strona:Rumak Czarownika.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   22   —

szczęściu, zaczęła tupać nogami, bić go i drapać, wydając przytem oszalałe krzyki i drąc wszystko, co jej wpadało pod rękę.
— Nieszczęsna! — zawołał książe — straciła zmysły, ale musimy ją wyleczyć... Przejścia odebrały jej rozum...
Zawezwał więc najsłynniejszych lekarzy i wróżów, aby ratowali jego narzeczoną, ale wszystko było nadaremne.
Królewna nie dopuszczała do siebie nikogo, krzycząc, tupiąc i wygrażając tym, co się chcieli do niej zbliżyć.
Naraz zjawił się nowy i nikomu nieznany lekarz. Długa broda zwisała mu do pasa, ciemne okulary zasłaniały zupełnie oczy, a szata fałdzista owijała całą jego postać. Przyszedł i prosił o przedstawienie go chorej królewnie.
Byłto przebrany królewicz.
Szedł tak dnie całe i noce, wypytując się wszystkich, czy nie widzieli cudnej