Strona:Rumak Czarownika.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   13   —

siedziby, gdzieby mógł pożywić się i spocząć.
Rozglądając się w ciemnościach, była to bowiem noc głucha, spostrzegł szczyty wspaniałego zamku, tuż prawie koło niego stojącego.
Wszedł w podwórze, ale stojące straże przeraziły go, mógł być aresztowany jak złoczyńca zakradający się do zamku. Wyszedł więc pośpiesznie i zaczął się przyglądać szklanemu dachowi otwartemu do połowy dla wpuszczania świeżego powietrza.
W jednej chwili postanowił przez szklany otwór dostać się do wnętrza i w ten sposób uprosić u mieszkańców zamku pożywienie i wypoczynek.
Zakręcił więc śrubę w koniu, aby stał na miejscu i wdrapał się na wierzch dachu.
Wsunąwszy się do głębi komnat, stanął ździwiony przepychem. Musiał to być