Przejdź do zawartości

Strona:Rudyard Kipling - Puk z Pukowej Górki.djvu/306

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

niektórzy inaczej na to patrzyli; powstały różne partyje, mordowały się i paliły wzajemnie; kto był górą, nie oszczędzał drugiego, a okrucieństwu nie było miary. To zatrwożyło owe Czterolatki, albowiem dla nich zgoda między ludźmi jest jadłem i napojem, a nienawiść trucizną.
— Tak samo i dla pszczół — wtrącił się pszczelarczyk. — Pszczoły nie chcą mieszkać koło domu, gdzie panuje nienawiść.
— Prawda — rzekł Tomasz. — Więc one wszyćkie reformacje wypłoszyły od nas Czterolatki, jak żniwiarz, chodzący koło ostatniego zagonu pszenicy, wypłasza króliki. Zleciały się tu ze wszystkich stron na Żuławę i powiedają: „Czy to pięknie czy niepięknie, będziemy musieli i stąd uchodzić, bo już skończyły się szczęśliwe dni Anglji, a nas zaczęto prześladować pospołu ze świętemi obrazami.“
— Czy one wszystkie tak się na to zapatrywały? — zapytał Hobden.

— Wszystkie, prócz jednego, któremu na imię było Robin[1]... możeście ta o nim kiedy słyszeli?... A czego się tak śmiejecie, dziatki? — zwrócił się do Dana. — Nijakie czarne zgryzoty nie trapiły Robina, bo on przylgnął do ludzi i spoufalił się z nimi wielce. Jemu też nie chciało się uchodzić ze Starej Anglji... więc go posłano mię-

  1. Robin Kumoter (Robin Goodfellow), przydomek Puka w „Rojeniach nocy sobótkowej“ Szekspira. (Przyp. tłum.)