Przejdź do zawartości

Strona:Rudyard Kipling - Puk z Pukowej Górki.djvu/287

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



PIEŚŃ PRZEMYTNIKÓW

Jeżeli zbudzisz się w noc ciemną i słyszysz tętent koni,
niech do okienka, na ulicę, ciekawość cię nie goni!
Nie pytaj o nic, główki nie susz w niepotrzebnym trudzie:
do ściany buzię zwróć, dziecino, aż przejdą owi ludzie!

Dwadzieścia pięć koników raźnych
urządza nocą wyścig!
Koroneczki dla dzieweczki,
a dla szpiega liścik!

Tytoń wiozą dla proboszcza, dla pisarza wódzię!
Do ściany buzię zwróć, dziecino, aż pójdą stąd ci ludzie!

Jeżeli bawiąc się śród lasu, napotkasz małe beczki,
oblane smołą, obwiązane, pełne gorzałeczki,
o, nie rozgłaszaj, coś znalazła, i nie bierz do zabawy,
lecz chróstem przykryj baryłeczki — a jutro znikną z trawy!