Strona:Rudyard Kipling - Kaa na polowaniu.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niu górskiego potoku, wąż pozostał wtyle, gdy bowiem pantera przesadziła go odrazu, on musiał go przepływać, wystawiwszy z wody głowę i dwie stopy szyi, — ale jak tylko znalazł się na drugim brzegu, wkrótce dogonił ją znowu.
— Na wyłamaną kratę, która mi dała wolność — rzekła Bagheera w chwili, gdy zmrok zapadał — wcale nieźle maszerujesz.
— Jestem głodny — odpowiedział Kaa — a prócz tego, wszak przezwały mnie nakrapianą żabą.
— Glistą, glistą ziemną i w dodatku żółtą.
— To wszystko jedno. Spieszmy się.
I zdało się, że Kaa rozlewa się po ziemi, wybierając pewnym wzrokiem najkrótszą drogę i trzymając się jej ściśle.
W Zimnych Grotach małpy nie myślały zgoła o przyjaciołach Mowgli’ego. Zaniosły dziecko do opuszczonego grodu i oddawały się uczuciu zupełnego zadowolenia z samych siebie. Mowgli w życiu swojem nie oglądał miasta indyjskiego, więc chociaż miał przed sobą same tylko zwaliska, jednakże widok ich wydawał mu się nader wspaniałym i zdumiewającym. Było to miasto, zbudowane onymi czasy przez jakiegoś króla na niewielkiem wzgórzu. Dawały się jeszcze rozróżnić ślady dróg, wyłożonych kamieniami, prowadzących do bram, obecnie zrujnowanych, w których szczątki drzwi drewnianych wisiały jeszcze na zawiasach, strawionych przez rdzę. Pomiędzy głazami murów powyrastały drzewa, rzeźby poopadały na ziemię i rozsypały się na wietrze, z okien basztowych