Strona:Rozbitki (Józef Bliziński) 025.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dzieńdzierzyński (nieśmiało). Comment? (p. c.) no cóż... przecie mówimy między sobą... w cztery oczy.
Pola. Wszystko jedno. Poczucie własnej godności nie pozwoliłoby mi oddać ręki człowiekowi, któregobym podejrzywała, że starając się o mnie ma na względzie nie moją osobę, lecz majątek.
Dzieńdzierzyński. Ale Polu, pozwól no...
Pola. Powiadam papie, że odmówiłabym. . chociażbym nawet szalała za nim.
Dzieńdzierzyński. A Jezus Marja! kiedy unosisz się bez najmniejszego powodu... któż tu o tem mówi...
Pola. Papka sam nasuwa mi wątpliwość.
Dzieńdzierzyński. Ja?... w imię ojca i syna... przekręcasz moje słowa... powiedziałem tylko tak w ogóle.. en genéral.. (p. c. z wymówką) jesteś tak drażliwa, że sam nie wiem, jak z tobą mówić.
Pola Mam powody.
Dzieńdzierzyński. Jakie?... (p. c.) słuchajno, czy ja chcę twojego szczęścia, czy nie? jak ci się też zdaje.
Pola (całując go w rękę) Ale nie mam pod tym względem wątpliwości, tylko...
Dzieńdzierzyński. Tylko co?... (p. c.) że pragnę tego związku, to swoją drogą. Wbiłem sobie w głowę, że musisz być Czarnoskalską i tego ćwieka mi nie wyciągniesz, ale chociażby mi to było najobojętniejszą rzeczą, nie widzę żadnej racji drożenia się i wyszukiwania trudności, skoro Maurycy się o ciebie stara.
Pola. Nic o tem dotychczas nie wiem.
Dzieńdzierzyński. Nie wiesz? a bójże się Boga... toć o tem już wróble na dachach śpiewają... wszyscy wiedzą.
Pola. Ludziom mogą wystarczać pozory, ale nie mnie.
Dzieńdzierzyński. A to już nic nie rozumiem.. Czegoż ty chcesz od niego? powiedz mi wyraźnie.
Pola (p. c. cichym głosem) Żeby nie zadawał sobie gwałtu, jeżeli narzucona rola zanadto mu jest przykrą.
Dzieńdzierzyński. Narzucona rola? cóż to on komedjant, czy co?... (p. c.) Moja Polu, zastanów się; to z twojej strony tylko kaprys, romanse, nic więcej... (niecierpliwiąc się) Nie pojmuję, w kogo się wdałaś, bo ani we mnie, ani w nieboszkę matkę... nie masz za grosz praktyczności. (Pola ociera łzy) Co to, płaczesz? dajżeż pokój, tego tylko brakuje! jeszcze ja przy tobie się rozbeczę i będzie!... Czy cię tyranizuję, czy zmuszam gwałtem?... powiedz co chcesz, wszystko zrobię.
Pola. Ja tylko proszę, błagam, niech papka nie nagli i zostawi to czasowi... Skoro się przekonam...
Dzieńdzierzyński. Ale ba, czasowi, czasowi., takie rzeczy się nie odwłóczą... jak zaczniesz grymasić, to ich może urazić, zniechęcić... (ciszej) a nużby uderzyli gdzie indziej?... będzie żal...
Pola. Jeżeli pana Maurycego nicby nie kosztowało zwrócić w inną stronę swoje zapały...
Dzieńdzierzyński. Ale moja droga... cóż chcesz... z samej desperacji, par despération, gdy mu będziesz fochy stroić... cóż on zrobi