Strona:Romeo i Julia (William Shakespeare) 089.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Idź więc, zastosuj się do moich życzeń.
Gdybyś zaś płochą zdjęty ciekawością
Wrócił podglądać dalsze moje kroki,
Na Boga, wszystkie kości-bym ci roztrząsł
I posiał niemi ten niesyty cmentarz.
Umysł mój dziko jest usposobiony,
Niepowstrzymaniej i nieubłaganiej,
Niż głodny tygrys lub wzburzone morze.
Baltazar. Odejdę, panie, i będę-ć posłuszny.
Romeo. Okażesz mi tem przyjaźń. Weź ten worek,
Poczciwy chłopcze, bądź zdrów i szczęśliwy.
Baltazar. Bądź co bądź, stanę tu gdzie na uboczu,
Bo mu zły jakiś zamiar patrzy z oczu.
(Oddala się).
Romeo. Czarna pieczaro, o! ty wnętrze śmierci,
Tuczne najdroższym na tej ziemi szczątkiem,
Otwórz mi swoją zardzewiałą paszczę,
A ja ci nową żertwę rzucę za to.
(Odbija drzwi grobowca).
Parys. To ten wygnany, zuchwały Monteki,
Co zamordował Tybalta, po którym
Żal, jak mniemają, sprowadził śmierć Julii;
I on tu przyszedł knuć jeszcze zamachy
Przeciw umarłym; muszę go przytrzymać.
(Postępuje naprzód).
Spuść świętokradzką dłoń, niecny Monteki!
Możeż się zemsta aż za grób rozciągać?
Skazany zbrodniu, aresztuję ciebie;
Bądź mi posłuszny i pójdź; musisz umrzeć.
Romeo. Muszę zaprawdę, i po tom tu przyszedł.
Młodzieńcze, nie drażń człowieka w rozpaczy;
Zostaw mię, odejdź; pomyśl o tych zmarłych
I zadrżyj. Błagam cię na wszystkie względy,
Nie wal nowego grzechu na mą głowę,
Przyprowadzając mię do pasyi; odejdź!
Na Boga, życzę ci lepiej, niż sobie;
Bom ja tu przyszedł przeciw sobie zbrojny.
O! odejdź, odejdź! żyj i powiedz potem:
»Z łaski szaleńca cieszę się żywotem«.
Parys. Za nic mam wszelkie twoje przełożenia
I aresztuję cię jako złoczyńcę.
Romeo. Wyzywasz moją wściekłość, broń się zatem.
(Walczą).