Strona:Romeo i Julia (William Shakespeare) 080.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
O kloca idzie, to dość mnie samego;
Nie potrzebuję się zwracać do Piotra.
(Wychodzi).
Kapulet. Masz słuszność. Żywo! Dalipan, już dnieje,
I hrabia będzie tu zaraz z muzyką.
Tak przyrzekł.
(Słychać muzykę).
Otóż idzie: już go słychać.
Hej! żono! Marto! Chodźcie tu! Hej! Marto!
(Wchodzi Marta).
Idź, obudź Julkę, ubierz ją co żywo,
Ja pogawędzę tymczasem z Parysem.
Śpiesz się, nie marudź; pan młody już przyszedł.
Co tchu się zwijaj.
(Wychodzi).


SCENA V.
Pokój Julii. Julia w łóżku.
(Wchodzi Marta).


Marta. Panienko! Julciu! — Jak się to zaspało! —
Wstawaj, gołąbku! Wstawaj! Wstydź się, śpiochu!
Panienko! duszko! rybko! — Ani mrumru! —
Chcesz, widzę, wyspać się za cały tydzień,
Jakbyś wiedziała, że ci hrabia Parys
Następnej nocy nie da oka zmrużyć.
Odpuść mi, Panie, amen! Jak śpi smacznie!
Muszę ją jednak zbudzić. — Julciu! Julciu!
Niechno cię hrabia Parys tak zastanie,
To się dopiero zerwiesz. — Cóż to? w sukni?
Jużeś ubrana i znów się pokładłaś?
Dosyć już tego! Julciu! Panno Julio! —
Ha! przez Bóg żywy! Na pomoc! na pomoc!
Ona nie żyje! O, ja nieszczęśliwa!
Po co mi było się rodzić? — Na pomoc!
Choć trochę akwawity! — Panie! Pani!
(Wchodzi pani Kapulet).
Pani Kapulet. Co to za hałas?
Marta.O, dniu niefortunny!
Pani Kapulet. Mów, co się stało?
Marta.Patrz, pani.