Strona:Romeo i Julia (William Shakespeare) 047.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Złe wieści miała, powiedz je wesoło;
Jeśli zaś dobre przynosisz, ta mina
Fałszywy miesza ton do ich muzyki.
Marta. Tchu nie mam, pozwól mi trochę odpocząć;
Ach! moje kości! To był harc nielada!
Julia. Weź moje kości, a daj mi wieść swoją.
Mówże, mów prędzej, mów, nianiuniu droga.
Marta. Co za gwałt! Folguj dla Boga, choć chwilkę,
Czyliż nie widzisz, że ledwie oddycham?
Julia. Ledwie oddychasz; kiedy masz dość tchnienia
Do powiedzenia, że ledwie oddychasz?
To tłómaczenie się twoje jest dłuższe
Od wieści, której zwłokę niem tłómaczysz;
Maszli wieść dobrą czy złą? niech przynajmniej
Tego się dowiem, poczekam na resztę;
Tylko mi powiedz: czy jest złą, czy dobrą?
Marta. Tak, tak, pięknyś panna wybór zrobiła! pannie właśnie męża wybierać. Romeo! żal się Boże! Co mi to za gagatek! Ma wprawdzie twarz gładszą, niż niejeden, ale oczy, niech się wszystkie inne schowają; co się zaś tyczy rąk i nóg i całej budowy, chociaż o tem niema co wspominać, przyznać trzeba, że nieporównane. Nie jest to wprawdzie galant całą gębą, ale słodziuchny jak baranek. No, no, dziewczyno! Bóg pomagaj! A czy jedliście już obiad?
Julia. Nie. Ale o tem wszystkiem już wiedziałam.
Cóż o małżeństwie naszem mówił? powiedz.
Marta. Ach! jak mnie głowa boli! tak w niej łupie,
Jakby się miała w kawałki rozlecieć.
A krzyż! krzyż! biedny krzyż! niechaj waćpannie
Bóg nie pamięta, żeś mię posyłała,
Aby mi przez ten kurs śmierci przyśpieszyć.
Julia. Doprawdy, przykro mi, że jesteś słabą.
Nianiu, nianiuniu, nianiunieczko droga,
Powiedz mi, co ci mówił mój kochanek?
Marta. Mówił, jak dobrze wychowany młodzian,
Grzeczny, stateczny, a przytem, upewniam,
Pełen zacności. Gdzie Waćpanny matka?
Julia. Gdzie moja matka? Gdzież ma być? jest w domu.
Co też nie pleciesz, nianiu: mój kochanek
Mówił, jak dobrze wychowany młodzian,
Gdzie moja matka?
Marta.O, mój miły Jezu!