Strona:Romeo i Julia (William Shakespeare) 042.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
jakżeś się w rybę przedzierzgnął! Teraz go rymy Petrarki rozczulają. Laura naprzeciw jego bóstwa jest prostą pomywaczką, lubo tamta miała kochanka, co ją opiewał; Dydona flądrą; Kleopatra cyganką; Helena i Hero szurgotami i otłukami; Thisbe kopciuchem, lub czemś podobnem, ale zawsze nie dystyngowanem. Bonjour, signor Romeo! Oto masz francuskie pozdrowienie na cześć twoich francuskich pantalonów. Pięknie nas zażyłeś tej nocy.
Romeo. Dzień dobry wam, moi drodzy. Jakżeto was zażyłem?
Merkucio. Pokazałeś nam odwrotną stronę medalu, odwrotną stronę swego medalu.
Romeo. To się znaczy, żem wam zdezerterował. Wybacz, kochany Merkucio; miałem pilny interes, a w takim przypadku człowiek może zgrzeszyć na polu uprzejmości.
Merkucio. To się znaczy, że w takim przypadku człowiek mógł być zniewolony zgiąć kolana.
Romeo. Ma się rozumieć — z uprzejmości.
Merkucio. Bardzoś zgrabnie trafił w sedno.
Romeo. A ty bardzoś zgrabnie to wyłożył.
Merkucio. Ja bo jestem kwiatem uprzejmości.
Romeo. Jeżeliś ty kwiatem, to moje trzewiki są w kwitnącym stanie.
Merkucio. Brawo! pielęgnuj mi ten dowcip, ażeby, skoro ci się do reszty zedrze podeszwa u trzewików, twój dowcip mógł tam po prostu figurować.
Romeo. O! godny zdartej podeszwy dowcipie! O! figuro pełna prostoty, z powodu swego prostactwa!
Merkucio. Na pomoc, Benwolio! moje koncepty dech tracą.
Romeo. Pejczą je i ostrogą! pejczą je i ostrogą, inaczej nazwę je hetkami.
Merkucio. Jeżeli twój dowcip poluje na dzikie gęsi, to kapituluję; bo on ma więcej kwalifikacyi ku temu, niż wszystkie moje umysłowe władze. Czy ja ci się zdaję na to, żebym miał z gęsiami do czynienia?
Romeo. Tyś mi się nigdy na nic nie zdał, wyjąwszy, kiedy miałem do czynienia z gęsiami.
Merkucio. Za ten koncept ugryzę cię w ucho.
Romeo. Chyba udziobiesz!