Strona:Romeo i Julia (William Shakespeare) 026.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Dźwigać ciężary, by się z czasem mogły
Zawołanemi stać gospodyniami.
Ona-to, ona...
Romeo.Skończ już, skończ, Merkucio!
Prawisz o niczem.
Merkucio.Prawię o marzeniach,
Które w istocie niczem innem nie są,
Jak wylęgłemi w chorobliwym mózgu
Dziećmi fantazyi; ta zaś jest pierwiastku
Tak subtelnego właśnie, jak powietrze,
Bardziej niestałą, niż wiatr, który jużto
Mroźną całuje północ, jużto z wstrętem
Rzuca ją, dążąc w objęcia południa.
Benwolio. Coś ten wiatr zawiał, zdaje się, i na nas.
Wieczerza stoi, spóźnimy się na nią.
Romeo. Boję się, czyli nie przyjdziem zawcześnie;
Bo moja dusza przeczuwa, że jakieś
Nieszczęście, jeszcze wpośród gwiazd wiszące,
Złowrogi bieg swój rozpocznie od daty
Uciech tej nocy i kres zamkniętego
W mej piersi, zbyt już nieznośnego życia
Przyśpieszy jakimś strasznym śmierci ciosem.
Lecz niech ten, który ma ster mój w swych ręku,
Kieruje moim żaglem! Dalej! idźmy! (Wychodzą).


SCENA V.
Sala w domu Kapuletów.
(Wchodzą: muzykanci i słudzy).


Pierwszy sługa. Gdzie Potpan? Czemu nie pomaga sprzątać? Gęsi mu paść, nie służyć.
Drugi sługa. Tak to, kiedy ważne obowiązki lokaja powierzają ludziom złej maniery; na dyabła się to zdało.
Pierwszy sługa. Powynoście stołki! usuńcie na bok bufet! Pozbierajcie srebra! Schowajno tam dla mnie, braciszku, kawałek marcepana i szepnij na ucho odźwiernemu, żeby wpuścił Zuzannę Grindston i Nelly; jak mię kochasz. — Antoni! Potpan!
(Wchodzą dwaj inni słudzy).
Trzeci sługa. Czegoż tam? Co za gwałt?
Pierwszy sługa. Wołają was, pytają o was, czekają na was, niecierpliwią się na was w wielkiej sali.