Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana III.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

skiej, która się w nim na zabój zakochała, a którą również uważa za świętość. Miłość Lidji nie jest zapewne wielce świętobliwą, jest zgoła nawet świecką. Ale chcąc być mu podobną stara się, jak może uświętobliwić a figlarnym, błękitnym oczom swym nadać wyraz powagi. Z natury jest Lidja istotą z tego, codziennego realnego świata, pożąda życia, szczęścia, wesela, powietrza, wody, wszystkich pór roku, zdrowia, słońca i swego ukoçhanego. Ach tak... ale ukochany nie widzi szczęścia poza idejami. Lidja usiłuje tedy szukać go tam z nim razem. I w ten sposób, przez posłuszeństwo, młoda Helwetka, która sama przez się nigdyby nie miała powodu zapoznawać się ze sprawami narodów, uczy się na pamięć republikańskiego katechizmu francuskiego, Rewolucji roku I i Praw Człowieka uzbrojonego... gdyż są to księgi święte wiary jej ukochanego. Ach! Gdyby poszła za głosem swych chęci, uniosłaby go w ramionach zdala od tego całego kotłowiska! Wojna ta przygnębia ją!... Daleka jest od wszystkich jej myśli... Czyni sobie atoli wyrzuty, gdyż ukochany ocenia to inaczej. Jest słaba, przeto nie ma racji. Chcąc go być godną, winna zamknąć oczy własne i patrzeć jego oczyma... O drogi mój, chcę wierzyć, bowiem ty wierzysz i już wierzę...

Jedyna w całym domu Klarysa Chardonnet, sąsiadka Anetki z tego samego piętra, odrzuca wiarę. Miłość jej nie zalicza się wcale do tych, które się poświęcają i poświęcają ukochanego, jego fałszywej wierze!... Zresztą, to nieprawda! On nie ma tej wiary. Liczy się tylko z szacunkiem ludzkim i boi opinji publicznej. Jest to urzędnik banku, przeciętny, miły chłopiec, o pięknych, jasnych wąsach, bladych oczach i trochę nudny. Sprawy tego świata, bank, polityka... przy-

10