Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana I.djvu/251

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pewnie za tak wielkie, ale na których (przyznać trzeba) zależało mu narazie dużo więcej. Wyborem owym kierowały przedewszystkiem zmysły, ale umysł odgrywał tam również pewną rolę. Rogerowi podobał się bardzo rozmach i tupet Anetki, o ile nie szło o rzeczy wprawiające go w zakłopotanie. Prawa i uczciwa Anetka okazała mu, że go kocha, pewny też był, że nigdy nie zdoła odwrócić się od niego.
Nie domyślał się nawet dramatu sumienia, jaki się rozgrywał tuż obok niego. W istocie, Anetka kochała go tak dalece, że nie przypuszczała, by mógł być tak marnym. Pewną była, że się zawiodła. Uczyniła jednak ponowny wysiłek, by go zdobyć. Jeśli Roger nie przyznawał jej odrębnego, niezawisłego życia, to jakież jej przynajmniej pozostawiał pole w życiu swojem?... Niestety, stwierdziła. ponownie rzeczy, które ją rozczarowały do reszty. Naiwny egoizm Rogera godził się właściwie jeno na salon, stół i łóżko. Chciał ją uprzejmie wtajemniczać w swe interesy, ale pozostawiał jej jeno prawo pochwały. Nie miał zgoła zamiaru przyznać żonie praw współpracownika, któryby sądził jego działalność polityczną i mógł ją modyfikować, lub też dopuszczonym został do działalności własnej, a odmiennej. Wydało mu się to całkiem naturalne,

239