Strona:Rej Figliki 039.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Mąż czo żonę chwalił.

KUpiec żonę przed pánem chędoga wyſławiał,
By kiedy trzá ſnać miáłá, tego nie doznawał.
Pan bacżąc iż piyány, chłop twárdo doſypiał,
Zártuiąc dukatow ſto, z mieſzká mu wyſypał.
Chłop myſląc o pieniądzach, kilká nocy nie ſpał,
A iż páni pierdzyáłá, teraz práwie doznał.
Pan wracáiąc pieniądze, pytał pierdzi żoná,
Ach pánie day ią dyabłu, ſmierdzi iey z ogoná.



Pleban pieſká ná cmyntarzu pochował.

PLebanowi zdechł pieſek, w ktorym ſie był kochał,
Schował go ná cmyntarzu, więc gi Biſkup pozwał.
Pleban wziąwſzy dukatow, Biſkupowi podał,
Powiedájąc że ten pies, Krześćiáńſkie ſkonał.
Pieniądze kſze Biſkupie, wam wſzytki odkazał,
Mnie iedno Tricezimę mowić zá ſię kazał.
Biſkup wziąwſzy pieniądze, rozgrzeſzył Plebaná,
A s pieſka też ucżynił, wnet párochianá.



Biſkup co brał winy od dzyeći.

BIſkup po grzywnie kſiężey kazał kłáść od dzieći,
Aby ſie wżdy dowiedzyał, co przybyło kmieći.
A gdy reyeſtr cżytano, wołano iednego,
Ktory miał dwoie dzyeći, rzemieſłá ſwoiego,
Ten położył trzy grzywny, we trzech máchárzynach,
Biſkup rzekł, iedno we dwu ſkazano cie winach.
Ten rzekł: wolę wcżás zádáć, Miłośćiwy Kſięże,
Bych tego nie utráćił, niż Kuchárká zlęże.