Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/151

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

byłam poświęcić wszystko, samą nawet siebie. Ale teraz, łączność jest dokonana! — zakończyła triumfująco — i zanim ścierpię bezpotrzebny pocałunek pański, wolę raczej przedtem...
— Cóż? — spytałem wyzywająco, gdyż szyderstwo jej i piękność pozbawiły mnie w zupełności zmysłów.
— To!
Jednocześnie uczułem na czole lufę małego rewolwera. Palec miała Helena na odwodzie. Zaskoczony niespodzianką, cofnąłem się.
— Znasz pan teraz chyba uczucia moje. Porozmawiajmyż rozsądnie! — powiedziała.
Nie trudnoby mi było wyrwać jej z ręki broń, ale podczas szamotania mógł paść strzał, który­by skierował na nas uwagę ogólną, a może nawet policyjne śledztwo, gdyż w Rosji nie wolno nosić przy sobie broni. Dlatego słuchałem jej spokojnie, łamiąc sobie głowę nad pytaniem, z jakiego powodu dziwna ta istota, przed go­dziną niespełna tak tkliwa, okazuje tego rodzaju srogość.
— Zrozum pan, — ciągnęła dalej — że aż do wyjazdu z Rosji muszę chcąc, czy nie chcąc pozwalać panu przy ludziach na pieszczoty, przysługujące mężowi! — w tem miejscu skrzywiła się z tak widoczną odrazą, że wpa­dłem we wściekłość. — Gdy jesteśmy jednak sami, drogi pułkowniku, racz się pan trzymać