Strona:Przygody Jasia i Lilci.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   24   —

— Jasiu! Lilciu! — zawołał ktoś u wrót pałacu. Dzieci obróciły szybko swe główki, ale zamiast muru zamkowego, ujrzały ogródek babci, róże i grządki kapusty i grochu. Przed nimi stała babcia.
— Już południe, dzieci! chodźcie na obiad... Jakżeście były dziś grzeczne!..
— Czy dawno tu jesteśmy? — Ależ spałyście tu dzieci przez cały ranek.
— Ależ nie spaliśmy, nie... — zaprzeczył Jasio i spojrzał porozumiewawczo na siostrzyczkę.

KONIEC.