Strona:Przybłęda Boży.djvu/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

larskim, to grzeszy naturalizmem literackim — i tu szukać należy źródeł jej względnej popularności. „Zbudzenie się pogodnych uczuć po przybyciu na wieś“. „Scena nad ruczajem“. „Wesołe igraszki wieśniaków“. „Burza i nawałnica“. „Pieśń pasterska: radosne i wdzięczne uczucia po burzy“. Te niefortunne tytuły literackie, nadane przez autora poszczególnym częściom symfonji, określają wprawdzie sentymentalizm idylli, zbijają jednak z tropu. Przesuwają nastawienie słuchacza z wrażliwości muzycznej na węszenie wątku anegdoty, szukanie taniej onomatopeji. Łechcą podniebienie złudą. Oddają szmery przyrody, przez co licznym oczom przesłaniają wgląd w przyrody duszę i jej głosy bezmowne. Ułatwiają słuchaczowi wstęp do pałacu muzyki nie frontalną bramą, lecz pokątnemi schodkami od kuchni; ułatwiają ten wstęp przymilnym błyskiem oczu i leciuchnem pochlebstwem. Jakaż to przyjemność wprost fizjologiczna, gdy nagle flet zadźwięczy trelem słowika, pod nim obój wystuka głos autentycznej przepiórki, a klarnet zimituje łudząco tercję kukułczą. Obywatel, muzycznie głuchy jak pień, na takie dźwięki z miłem zadowoleniem poruszy się na swym fotelu: no, to się przynajmniej rozumie... A te przytupywania chłopskie, to zadyszenie taneczne pod skwarnem słońcem na murawie, gdy się niemal czuje pot wieśniaczej ciżby, ten sceniczny naturalizm burzy z optycznemi błyskami, z całą gamą głosów gromowych — i nakoniec ta rozpływająca się w prostocie, dziecięca modlitwa serca wdzięcznego tylko za to, że piorun nie spalił dobytku, że ocalało żniwo i ostała się chałupa!...
W notatniku własną ręką skreślił te słowa: „Kto kiedykolwiek zdobył choćby przeczucie życia wiejskiego, ten bez wielu tytułów sam będzie wiedział, czego autor chce“. Więc właściwych wartości Symfonji Pasterskiej należy szukać gdzie indziej. Skoro