Strona:Przybłęda Boży.djvu/037

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wpisano na listę dworskich muzyków. Aż zmieniły się nagle stosunki w stołecznem Bonn, kiedy w roku 1784 umarł elektor Maksymiljan Fryderyk. Trupę teatralną zwolniono, całą rzeszę artystyczną opanowała trwoga na myśl o niepewnej przyszłości, a nad losami Beethovena zawisł znak zapytania.
Panowanie objął Marji Teresy najmłodszy syn Maksymiljan Franciszek — i wnet rozproszył obawy swoich poddanych. Zyskali w nowym władcy jednostkę o szerokim widnokręgu i wysokich aspiracjach kulturalnych: podniósł naukę, zreformował oświatę, stał się potężnym i mądrym protektorem sztuki, nadewszystko muzyki orkiestralnej, której kult szybko rozprzestrzenił się wśród szerokich warstw mieszczaństwa. Dwór nadał ton subtelnej, estetycznej wytworności. Rozkwitający wiek złoty pięknego nadreńskiego miasta.
Z tych czasów znany jest żart muzyczny, na jaki pozwoliło sobie chłopię przy organach w czasie wielkopostnych śpiewów. Wykonywano ustępy Lamentacyj Jeremjasza, oparte w partji głosowej bez przerwy prawie na jednej nucie, urozmaicanej warjacjami akompanjamentu organowego. Beethoven filuternie zapytał solisty, czy pozwoli, że on grą organową zbije go z tropu, że „wyrzuci go z siodła“. Ów, pełen pewności siebie, przystał, na co nasz organista rozpoczął tak niezwykłe fantazje, że śpiewak stracił kontenans i zdezorjentował się zupełnie, a dowcipny improwizator oberwał naganę książęcą.

Ojciec Jan Beethoven z roku na rok głębiej zapada w trzęsawisko spodlonego żywota. Mętnemi oczyma już nie widzi rodziny, już byt jego streszcza się w ideałach szynku i kieliszka. Młodsi synowie, Karol, zgóry przez ojca na muzyka predestynowany, i Jan, praktykujący w aptece, nieraz ojca pijanego cicha-