Strona:Pro Arte r5z2.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
„Antychryst idzie!...“
C

Ciągnął po ulicach Warszawy pochód na chwałę zjednoczenia ziem polskich. Wystawy sklepów przybrano w barwy narodowe. Na jednej z nich uderzał napis, owiany biało-amarantowym pękiem wstążek: „Antychryst idzie!“ Nieświadomy trochę ruszał ramionami, trochę zastanawiał się. Nieco więcej świadomy rzucił: „Adwentyści!“ — poczem — zastanawiał się.

W „Wilhelmie Bezecnym“ domyślali się niektórzy „Antychrysta“. Minął. Któż zatem idzie?
„A gdy się skończą tysiące lat, będzie rozwiązany szatan z ciemnicy swojej i wynijdzie i będzie zwodził różne narody, które są na czterech węgłach ziemi, Goga i Magoga, i zbierze je na walkę, których liczba jest jako piasek morski“ (Obj. XX, 7). Tysiąc lat — od śmierci Chrystusa aż do czasów Antychrysta: czas określony zamiast nieokreślonego, czytamy, tytułem objaśnienia, w Nowym Testamencie na użytek wiernych kościoła katolickiego. Czytamy też: Gog Magog — wojsko Antychrysta. — Porównajmy z proroctwem Ezechjelowem, rozdział 39-ty — „O zabiciu króla Goga i Magoga, do których ścierwów zleci się ptactwo... też i o nawróceniu się ludu z niewolej“ (Leop.). — Pogrzebani będą Gog, Magog i mnóstwo (zastęp) ich; na gruzach potęgi rośnie miasto: „A imię miasta Amona“... Jerozolima Słoneczna w pojęciu adwentystów, głoszących powtórne przyjście Chrystusa na ziemię, oswobodzoną od pęt Antychrystowych, by tysiąc lat w miłościwym pokoju panował. Wierni wprzódy jednak „wyczyszczą ziemię“ od zła i niedoli wszelkiej. — Ale warto posłuchać, jak to się stanie. „To mówi Pan Bóg: zejdźcie się, pośpieszcie się, zbierzcie się zewsząd do ofiary mojej, którą ja wam ofiaruję... abyście jedli mięso i pili krew. Mięso mocarzów jeść będziecie, a krew książąt ziemskich będziecie pić, baranów, baranków, i kozłów, i byków i wszech tłustych dobytków. A będziecie jeść tłustość do sytości i będziecie krew pić do upicia... mówi Pan Bóg“. Mówi Jehowa, nierychliwy, ale sprawiedliwy. „I położę sławę moją w narodziech... A nie skryję więcej oblicza mojego od nich“.
Pan Bóg jest cierpliwy. Papier także. Wytrzyma wszelkie skojarzenie słów, co wyszły z ust, popitych Duchem, z daną rzeczywistością dziejową. Królestwo Boże poczyna się z chwilą pohańbienia mocarzów — i z chwilą, kiedy lud Pański będzie tłustość jadł do sytości, przypuśćmy! i kiedy będzie krew pił... do upicia. Kiedy sztandar swój unurza we krwi, w odwet tej, co płynęła ponad trony. Czy tak?!  —
Czerwony, groźny, mściwy Jehowa zdaje się zrazu lepszym patronem rewolucji socjalnej, niźli Chrystus — ojcem socjalizmu, ojcem komunizmu — On, tak uporczywie kładący w uszy słuchaczy głuchych, że nie z tego świata jest Jego Królestwo — i że Pokój swój daje nam, Pokój swój zostawuje nam, bierność ofiary po złotem paśmie czynów cudotwórnych i płodnego słowa — pokorę w pośrodku zelżywości... czy raczej wzniosłe, arystokratyczne — Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią! — z długim uśmiechem, wiednym wygranej, z wyżyny Krzyża. Tak, ale wszystkowiedzący bóg-człowiek (savoir c’est prévoir) — rzucił też słowo, stanowiące antytezę błogosławionego Daru Pokoju: „nie przyszedłem puszczać pokoju, ale miecz“... „I powstaną synowie przeciw rodzicom... a wyda brat brata na śmierć...“
Powstawali. W imię Chrystusa szli się wzajem rznąć. Tak będzie — długo, powiada ktoś, wierzący w Królestwo Boże, Królestwo Miłościwego Pokoju na zgliszczach Rozterki.  —
W imię lepszego jutra, w imię Ładu czyni się Nieład. — Konieczność. — Dobra gospodyni stawia krzesła na stół; posadzka ocieka topielą burych mydlin: jutro będzie lśniąca, jak zwierciadło; jutro — święto. — Powierzchnia ziemi ma się do powierzchni posadzki domowej, niby X do