Strona:PraktykaBALTYCKA.pdf/383

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wielki dokument pt. „Certyfikat Okrętowy”. Znaczy („się”), że jacht jest nasz, własny. Rzeczpospolita bardzo dba aby nikt za granicą nie podważył naszego prawa własności. Gdy przy kielichu pokazuję cudzoziemskim żeglarzom mój „Certyficate of Registry“ — wszyscy ryczą ze śmiechu. Nigdy mnie nikt o coś takiego nie pytał w obcych portach. Gdy pytali o długość jachtu, od którego zależy opłata — wierzyli mi na słowo. Jaki jest „qń” (kuń) — każdy widzi. Jeżeli będziecie sprzedawali lub kupowali jacht, który ma już „Certyfikat Okrętowy” nie obejdzie się bez notariusza, co naturalnie znowu będzie kosztować. Umowy kupna­‑sprzedaży bez notariusza — dla Kodeksu Morskiego nie są wiarygodne. Jeden z sympatycznych i bardzo rzeczowych sędziów izby zapytał czemu tak nie lubimy Kodeksu Morskiego. Artykuł 4 Kodeksu Morskiego czyni wasz jachcik statkiem!!! No comments.

Takie, w wielkim skrócie, są doświadczenia w walce o papiery dla moich kilku kolejnych łódek. W praktyce mogą się różnić w mało istotnych szczegółach. Liczę, że z dalszym nastawaniem „nowych czasów” — może coś się zmieni na rozsądniejsze (np. jak w Szwecji). Czy nie uważacie że to ambitne i pożyteczne zadanie dla naszego związku żeglarskiego?