Strona:PraktykaBALTYCKA.pdf/173

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ster wykładamy na nawietrzną i stabilizujemy gumami. Eksperymentujemy wielkość wybrania szotów grota i kąta wychylenia steru. Jeśli bardzo odrzucany jest dziób na zawietrzną – popuszczamy nieco foka. Jacht powinien zacząć samodzielnie myszkować do przodu i do tyłu, niczym ilustracja do słynnego kiedyś tytułu klasyka marksizmu. Starsi wiekiem żeglarze wiedzą o co chodzi. W miarę wzrostu siły wiatru koniecznym będzie zredukowanie powierzchni obu żagli.
Dryfowanie tylko na samym grocie będzie bardzo mało stabilne (bliżej linii wiatru) i w każdej chwili może zakończyć się „magisterką” i nie kontrolowaną „rufą”, a ta ostatnia w połączeniu z niekorzystnym układem fal – grozi wywrotką.
Aby na chwilę (ale tylko na chwilę) zmniejszyć w myszkowaniu ruch ku przodowi – można grota wypuścić do łoptu. Hałas, jaki temu towarzyszy jest tak nieznośny, wprowadza na jacht taki niepokój i niszczy żagiel, że odradzam przetrzymywanie łódki w tym stanie ponad czas niezbędny do jej wyhamowania.
Można wreszcie dryfować z wiatrem tylko na samym foku. Jacht ustawia się w baksztagu i jedzie do przodu z pewnym dryfem. Ster i fok wyłożone są na nawietrzną. Rumpel steru – ja zwykle ustabilizowany gumami (Rys. 11.4). Jacht otrzymuje łagodne fale skośnie na rufę – wpadając w ruch „śruby diagonalnej”. Teraz okazuje się kto przechwalał się przed rejsem, że nie „jeździ do Rygi”.

Rys. 11.4 Dryfowanie z wiatrem tylko na foku.


Do dryfowania z wiatrem trzeba mieć dużo miejsca. Najczęściej wypadało mi dryfować (na wiatr), czekając na świt – aby dopiero za dnia wchodzić do portu, w którm dotąd nie byłem.