Strona:Poznań ostoją myśli polskiej.pdf/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
55

piekielne udręki, — żołnierz, dla którego nieraz jedynym pokarmem jest słowo i innego posiłku nie zazna, prócz gromkiego, do głębi duszy wstrząsającego go hasła, zachował żywą tradycyę cudów.
Dzieje legionu poznańskiego pełne są rysów niesłychanego poświęcenia i bezprzykładnej ofiarności — i w tym samym żołnierzu-obywatelu poznańskim dnia dzisiejszego, który broni się wytrwale i zwycięzko już w ostatnich okopach, zalewanych bezustannie gradem śmiertelnych pocisków, żyje widocznie tradycya cudu, jeżeli wśród najcięższych warunków bierze się do budowy „Ostoi“: mocarnej odpowiedzi na rozpaczliwe: Co robić? kusi się na rozwiązanie sprawy, która przez wiek cały, twórcom polskim ich siły pętała i mocarny ich tuk niszczyła, a w Poznaniu, tem biednem, zapomnianem Bethlehem Polski stworzyć pragnie jakąś słoneczną Jerozolimę duchowego Bytu Polski.
Jeżeli „Ostoja“ dokona tego cudu, że istotnie uniezależni siłę twórczą Polski od wyzysku i spekulacyi kupieckiej, wtedy Poznań stanie się tem, czem już był raz za czasów Żupańskiego, zogniskuje w sobie całą literaturę polską i kulturę, oczywiście, o ile się w słowie przejawi, a tu już pierwszy krok na wspaniałej drodze ku najwyższemu dostojeństwu, jakie miasto polskie osięgnąć może, by stać się duchową ostoją Polski…