Strona:Poznań ostoją myśli polskiej.pdf/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
16

suchą i plugawą skorupę z wierzchu“, wybuchły nagle z przerażającą wprost gwałtownością geyziry onego ognia wewnętrznego, którego „sto lat nie wyziębi“, a ze straszliwych ran narodu wytrysła gorąca krew, której krople prysły na mózgi najtęższych w narodzie i rozpaliły je, mówiąc z Garczyńskim, „wieczystem zarzewiem“.
Klęska narodowa, doszczętne prawie materyalne zniszczenie majątku narodowego, utrata najszlachetniejszego kwiatu narodu, stała się niebywałym tryumfem i Chwałą jego Ducha; otwarły się wszystkie jego utajone niewidzialne źródła, do niebywałych wyżyn wzmogła się jego siła, sięgając najwyższych szczytów natchnienia i dostojnego kapłaństwa, i takoż się stało, że rok Potępienia wyłonił z siebie olśniewający cud: w krótkich odstępach czasu ukazuje się czwarta część „Dziadów“, „Irydyon“ i „Nieboska komedya“, nieśmiertelny, dziś jeszcze w swym ogromie nie objęty twór Słowackiego, a olbrzymią arteryą, przez którą się ta najgorętsza, odradzająca się krew narodu w cały jego organizm przelewała, to właśnie Wielkopolska z płomienną swą strażnicą — Poznaniem.
Aortą serca Polski, najgęstsze mroki ogniem swym przedzierającą latarnią, strażnicą wszystkich skarbów narodu, ogniskiem, w którem cały współczesny jego byt duchowy się ześrodkował, przebogatą książnicą jego dziejów ojczystych, historyi pochodu myśli jego, tem wszystkiem był Poznań po upadku listopadowego powstania przez nieomal dwa dziesiątki lat aż po rok 1850, i o tym to Poznaniu parę słów pomówić pragnę, a gdybym na cześć Poznania między 30 a 50-tym rokiem najgorętsze dytyramby wygłaszał, nie zdołałbym jeszcze dostatecznie uczcić mocy, powagi i dostojeństwa istnie wielkiego ducha, który po on czas gród Przemysława ożywiał.
Już udział Poznańskiego w powstaniu 1831 roku daje nam obraz ówczesnego społeczeństwa wielkopolskiego i wykazuje, jak całkiem odmiennie pojmowało ono