Strona:Poznań ostoją myśli polskiej.pdf/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kołtuństwa a tłumny exodus najtęższych sił intelektualnych z Wielkopolski tłomaczyć się usiłuje „względami politycznymi“ — co jest obłudnem minięciem się z prawdą, mówiąc delikatnie, bo „ucisk“ i „względy polityczne“ zezwoliły na powstanie ostatniego odruchu umysłowości w Poznańskiem „Przeglądu Poznańskiego“, to jedno zasię wiem, że go ani „ucisk“ ani „względy polityczne“ nie zniszczyły, jeno całkiem coś innego.
Czyż nie stać społeczeństwo Wielkopolski na tyle mizernej odwagi, by uderzyć się w piersi i jęknąć: „Samiśmy naszem sobkostwem, zadomowieniem się w bezmyślnej apatyi duchowej, lekceważeniem, a nawet pogardą umysłowej kultury zawinili, żeśmy pozwolili upaść duchowi narodu w Wielkopolsce na ten nizki stopień, na jakim duch wychodźtwa polskiego w Paranie stoi?“
„Difficile est satiram non scribere“, ale trudniej jeszcze powstrzymać się od ciężkiego zarzutu w stronę bogatego społeczeństwa wielkopolskiego, które, Bóg wie co, mogłoby dla kultury polskiej zdziałać, daleko więcej, aniżeli biedna Galicya, a bezustannie uniewinnia się śmiesznym „cantem“ „ucisku i względów politycznych“, cantem, który chyba niedorosłym dzieciom oczy zamydlić może.
Jedna jest tylko rzecz pewna:
Jeżeli Poznańskie nie zabierze się gorąco i z całą mocą do stworzenia dla Wielkopolski z Poznania takiej kulturalnej placówki, jaką jest dla innych dzielnic Polski Warszawa lub Kraków, to Poznańskie stanie się w jakie pół wieku prostą Paraną – będzie miało banki, wysoce rozwinięte rolnictwo i przemysł, ale przestanie istnieć jako integralna część narodu.
I co do tego nie łudzą się już dziś ludzie, którym sumienie narodowe sypiać nie pozwala i chroni ich od bezecnego bicia się w piersi: Patrzcie! jaka w nas tężyzna!
Czynem narodowym — powoływanie się w sejmie pruskim na traktaty i kongresy?
Śmieszne!