Strona:Powieści z 1001 nocy dla dzieci.djvu/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

chę, byście w przyszłości pamiętali lepiej. Wolę jednak dać wam inny znak dla przypomnienia.
I przy tych słowach każdemu z nich trzy małe kule pod suknie włożył.
— Gdy dziś wieczorem odepniecie pasy wasze — zauważył — kule potoczą się na podłogę, wówczas pomyślcie o waszem przyrzeczeniu.
I rzeczywiście dopiero przy rozbieraniu się i odjęciu pasa przez Bamana, gdy trzy kule potoczyły się na podłogę, przypomnieli sobie o danem przyrzeczeniu. Baman pobiegł więc do pokoju siostry i powiedział jej o zaproszeniu.
— O drodzy bracia — zawołała Paryzada — lękam się, ze to już koniec naszego wspólnego pożycia. Spytajmy ptaka o radę.
I znów zgromadzili się wszyscy w górnej sali, gdzie ptak zazwyczaj w swoim domku noc spędzał.
— Powiedz nam ptaku — rzekła Paryzada — czy bracia moi mają przyjąć zaprosiny sułtana?
— Naturalnie! — odpowiada ptak. — Powinni iść z sułtanem i następnie zaprosić go do siebie. Sułtan powinien tu być koniecznie.
Paryzada wyraziła ptakowi swoje obawy, by sułtan nie zabrał jej braci do swojej służby, a w takim razie nie mogliby już żyć tak szczęśliwie jak obecnie.
— Przeciwnie! — odrzekł ptak. — Róbcie to, co wan każę. Idźcie do sułtana, a przy pożegnaniu zaproście go siebie.
Gdy nazajutrz rano spotkali się z sułtanem na polowaniu, pierwszem zapytaniem, jakie im uczynił, było:
— No i cóż, panowie o krótkiej pamięci, czyści  znów zapomnieii o waszem przyrzeczeniu?