Strona:Powieści z 1001 nocy dla dzieci.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Lecz indjanin pobladły podszedł do króla i rzekł:
— Panie prześwietny, wiedz, iż ja nie odpowiadam za nieszczęście, jakie się stać może, gdyż syn twój nie chciał słuchać moich rad, a tymczasem, nie będzie on wiedział, co czynić należy, bo spuścić się z koniem na ziemię.
Do tego przekręcić trzeba inną śrubkę, którą nie tak łatwo dostrzedz.
Rozgniewał się wtedy sułtan bardzo i kazał indjanina wtrącić do więzienia.
Książę Firuz-Szach zaś wzbił się ogromnie wysoko w górę tak, że nic już na ziemi nie rozróżniał.
Po ciemnościach zalegających horyzont, domyślał się, że noc już nastać musiała.
Wreszcie zapragnął spuścić się na ziemię. Myślał, że wystarczy do tego przekręcić śrubkę w odwrotną stronę.
Lecz to nie pomogło!
Wtedy zaczął szukać na całym ciele konia jakiej innej śrubki i wreszcie znalazł u prawego ucha drugą mniejszą śrubkę.
Przekręcił ją i wnet zaczął opuszczać się na dół.
Opuściwszy się, spadł na jakiś dach pięknego, jak się zdawało pałacu.
Zeszedł na balkon i przez drzwi wszedł do pięknego niezwykle bogato urządzonego pokoju, w którym na bogatej otomanie leżała piękna królewna.
Firuz-Szach przedstawił się, a ta była niezmiernie zdziwiona, skąd on się tu wziąść mógł.
Wtedy Firuz-Szach wytłómaczył pięknej królewnie, jakim to sposobem dostał się do jej apartamentów.
Odrazu pokochali się tak ogromnie księżniczka książę Firuz-Szach, iż bez siebie żyć nie potrafili.