Strona:Powieści z 1001 nocy dla dzieci.djvu/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przychodziła też do niego codzień i trzciną, którą trzymała w swej pięknej ręce, okładała go też niemiłosiernie po plecach.
Sułtan oburzony był tą opowieścią ogromnie. Wyczekał takiej chwili, aż żona owego nieszczęsnego króla przyszła do pałacu, zabił ją uderzeniem szabli i krwią jej prysnął na skamieniałego króla, który w tejże chwili życie odzyskał.
Radował się on teraz ogromnie i dziękował sułtanowi, poczem wyszli oni przed zamek i ujrzeli, iż całe państwo również odżyło i piękny widok na olbrzymią i bogatą stolicę ukazywał się z okien pałacu.
Sułtan przesiedział kilka tygodni u owego króla, poczem wraz z nim udał się do swego państwa, gdzie go dawno już z niecierpliwością oczekiwano.
Tłumy wyległy na spotkanie sułtana, a stary wezyr aż się popłakał z radości.
Sułtan opowiedział wszystkim swoje przygody i przedstawił im owego króla. Król ten okazał się tak dobrym i mądrym człowiekiem, iż po śmierci sułtana, naród obrał go jego zastępcą i sułtanem, on zaś połączył oba państwa i rządził niemi długo i szczęśliwie.