Strona:Powieści z 1001 nocy dla dzieci.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ojciec powitał serdecznie wszystkich synów i z ciekawością wysłuchał ich przygód, przybycia tutaj i obejrzał przedmioty.
Wreszcie rzekł król:
— Kochani synowie. Przyznać muszę, że przedmioty wasze, każdy na swój sposób, równie drogocenną wartość posiadają. Trudno rozstrzygnąć, który jest cenniejszym. Wszyscyście się jednakowo Nurunnichanie przysłużyli, gdyż gdyby nie lornetka Alego, nie wiedzielibyście, iż jest chora, gdyby nie dywanik Hussaima, nie moglibyście się do niej dostać odrazu, a gdyby wreszcie nie jabłko Achmeda, to zapewneby już w tej chwili nie żyła. Widzicie więc, że trudny jest sąd. Uważam przeto, że jeszcze raz musicie do konkursu stanąć.
Mianowicie, będziecie strzelać z łuków i kto dalej trafi, ten uzyska Nurunnicharę za żonę.
Ustawiono tedy książąt w jeden rząd, dano im jednakowe łuki i zaczęli strzelać. Strzała Hussaima bardzo daleko upadła. Naznaczono to miejsce żerdzią. Strzała Alego jeszcze dalej upadła. Strzały zaś Achmeda w żaden sposób znaleźć nie można było. Długo stukali jej służący i lud i zupełnie jej znaleźć nie mogli. Wtedy król orzekł, że zaginiona strzała nie liczy się i Nurunnicharę postanowił Alemu oddać.
Hassaim zmartwiony, udał się do pewnego mędrca, by go na Derwisza wyrobił, chcąc w zapomnieniu od świata i ludzi życie spędzać.
Achmeda nieobecność również zauważono, lecz nikt nie wiedział w którą stronę i po co się udał. Ojciec nawet opłakiwał go, jako umarłego. Zarządzono ogromne poszukiwania w okolicy, rozesłano moc sług i wojska, lecz nigdzie go nie znaleziono.