Strona:Powieści z 1001 nocy dla dzieci.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niedługim czasie wyszli z próżnymi torbami; widocznie łupy swe składali w owej kryjówce. Po załatwieniu tego dosiadli znów koni, dowódzca wyrzekł: „Sezamie zamknij się“ i wrota znów się zamknęły, nie pozostawiając po sobie żadnego śladu.
Gdy Ali Baba upewnił się, iż rozbójnicy napewno oddalili się, nie tak prędko już powrócą, zszedł z drzewa i chciał spróbować, czy i na jego słowa, ukryte wrota owe również się roztworzą. Podszedłszy tedy do skały — wyrzekł:
— Sezamie otwórz się.
I rzeczywiście wrota otwarły się i oczom zdumionego Ali Baby ukazały się nieprzebrane skarby, gromadzone zapewne z rozbojów zbójeckich. Naładowawszy tedy osły swoje kilkoma worami złota i przykrywszy je chróstem, wyruszył z powrotem do miasta. Wrota owe miały tę właściwość, iż gdy się weszło do środka zamykały się odrazu, lecz po wymówieniu z wewnątrz tego samego: Sezamie otwórz się, otwierały się.
Gdy przyjechał Ali Baba do domu i wniósł do pokoju owe wory złota, żona jego przelękła się ogromnie, sądząc, że z nieczystej jakiejś sprawy zarobił je Ali Baba. Lecz ten opowiedział jej całe zdarzenie i nakazał milczenie ze względu na okoliczności.
Postanowili oni złoto owe zakopać, lecz Ali Baba chciał koniecznie przedtem policzyć je. A że złota tego było ogromnie dużo, więc przeliczyć można było najlepiej miarką je odmierzając. Lecz w domu nie było miarki. Wtedy Ali Baba polecił swej żonie, by postarała się o miarkę u sąsiadów. Nikt z sąsiadów nie posiadał miark pod ręką, więc chcąc nie chcąc poszła żona Ali Baby do sklepu brata Ali Baby — Kassinia, człowieka bardzo chciwego, skąpego, a zamożnego, który wiedząc o wielkiem