Strona:Postrzyżyny u Słowian i Germanów 099.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
[420]91
POSTRZYŻYNY U SŁOWIAN I GERMANÓW.

rają chłopców w długie żółte opończe i dają im kij do ręki, a czasem zamiast niego lancę lub dzidę. Ciekawy ten szczegół jest może przejściem do nadania broni[1]. Zazwyczaj obrzędów nad chłopcami dokonywają najstarsi ludzie z plemienia; tak się np. dzieje w Australii i w niektórych stronach Afryki. Tam zaś, gdzie jest rozwinięty fetyszyzm, dokonywają tego fetyszerowie, lub jak u Indyan północnej Ameryki t. zw. po angielsku Medicin-Men. I jedni zresztą i drudzy są rodzajem czarnoksiężników-szamanów. Wiadomo, jak są oni potężni i jakiego wpływu używają. Często też tworzą sami rodzaj kongregacyi tajemnych, wielkiego znaczenia[2] i oni to zwykle obejmują przewodnictwo nad takimi obrzędami. Należy odróżnić obrzęd zwykłego wprowadzenia do związku plemiennego, od wtajemniczenia uczniów, bo fetyszerowie mają często rodzaj nowicyatu dla nich, zawsze jednak nadają oni całej uroczystości pewien religijny charakter. Czy więc chodzi jedynie o tatuowanie, zaostrzanie zębów, przedziurawienie warg lub nosa, a wreszcie o obrzezanie, czy o proste uznanie dojrzałości, jak np. u Australczyków, zawsze uroczystość taka przybiera charakter sakralny. Zachodzi też tutaj ciekawe zbliżenie pojęć. W Australii obrzęd dojrzałości wytwarza pewien rodzaj pokrewieństwa pomiędzy wszystkiemi, tak dobrze chłopcami jak i dziewczętami. Można pójść dalej w tym kierunku. Jest wiarą u niektórych dzikich plemion, że dziecko nie odrazu przychodzi na świat z duszą, ale ją dostaje w jakieś kilka dni później[3]. W Afryce znowu fetyszer wmawia czasem, że chłopcy, którzy przechodzą uroczystość pełnoletności, umierają i że ich dusze fetyszer napowrót sprowadza do ciała, i z tem się łączy zmiana imienia, odrzucenie dziecinnego, a przyjęcie imienia człowieka dojrzałego[4]. Toby wskazywało, jak głęboko sięga znaczenie takich obrzędów; ażeby zaś zrozumieć, trzeba sobie przypomnieć, że pojęcie duszy jest takie, jak wszystkie wyobrażenia dzikich, a więc pół materyalne. I nie tylko to: dusza człowieka jednego jakiegoś plemienia nie ma nic wspólnego z duszą człowieka innego plemienia. Każdy sobie tworzy i swoją duszę i swój świat zagrobowy, nie troszcząc się bynajmniej o sąsiadów. Zwykle po śmierci jest się takim samym, jak za życia, nosi się tak samo włosy, ma się na ciele takie same znaki, jeżeli zaś jest się po śmierci czemś innem, jakiemś np.

  1. Laumann, A la cote occidentale d’Afrique 1894, str. 224.
  2. G. Beaune, La terre Australe inconnue, str. 225. — Monteuil, De St. Louis à Tripoli par le lac Tchad. 1985, str. 88.
  3. Fison and Howitt, str. 190 i przypisek 199.
  4. E. J. Glave one of Stanley’s pioneer officers: Fetishismin Congo-Land. The Century illustrated Magazine. April 1891, str. 286.