Strona:Polacy w zaraniu Stanów Zjednoczonych.pdf/186

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

stwa do rzymskich mężów stanu — Brutusa, Katona, Fabiusza, Kasjusza i innych. Podkreśla się również analogie do przywódców angielskiej rewolucji: Hampdena i Cromwella”.[1]
Nazwiska generałów: Waszyngtona, Gatesa, Greene’a, Lincolna były wymieniane w informacjach z frontu wojennego. Największą popularnością cieszyli się oczywiście naczelny dowódca wojsk amerykańskich Jerzy Waszyngton i przedstawiciel kolonii we Francji Benjamin Franklin. Ten ostatni był znany wielu Polakom, którzy wówczas przebywali w Paryżu. Z Franklinem utrzymywał stosunki m.in. książę Czartoryski, a także Ignacy Potocki, Grzegorz Piramowicz. Zofia Libiszowska stwierdza — co jest zaskoczeniem — że w ówczesnej prasie polskiej nie znajdziemy prawie żadnej informacji o Jeffersonie, Dickinsonie czy Hamiltonie.

Zawarcie traktatu pokojowego w Paryżu w 1783 roku powitano w Polsce z zadowoleniem. Prasa podawała informacje o uznaniu młodej republiki przez kolejne mocarstwa europejskie. Piotr Świtkowski w „Pamiętniku Historyczno-Politycznym” w lutym 1784 roku pisał: „Te trzynaście prowincji są prawda teraz niemowlęciem, ale roztropność, pilność i patriotyzm, który się wydawał we wszystkich ich krokach, wnet je przyprowadzi do dojrzalszego wieku. Wewnątrz już przezwyciężyły największe trudności, z zewnątrz uznały już ich niepodległość wszystkie narody, które się cisną, winszując im nowo nabytej politycznej istotności i ofiarowując im przyjaźń i przychylność swoją”. Nie ukrywano też, że przed młodym państwem amerykańskim stoją poważne problemy do rozwiązania, zarówno natury wewnętrznej, jak ze-

  1. Zofia Libiszowska: Opinia polska wobec rewolucji amerykańskiej w XVIII wieku. Łódź 1962, s. 83.