Strona:Poezye cz. 2 (Antoni Lange).djvu/217

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

II.

Były godziny, że jad nienawiści
Piekło goryczy i zwątpienia szały,
Paliły serce moje płomieniściej,
Niźli mu uczuć świeciły kryształy.

Więc rozżalony wybrałem sieroctwo,
Rozpaczy trunkiem dziwnie upojony
I straszne sobie roiłem proroctwo,
Że tak odzyskam spokój utracony.

Spaliłem wszystkie po za sobą mosty,
Zdeptałem wszystko, co z przeszłością wiąże
I szedłem dumny, że taki szlak prosty
Wiedzie mię w otchłań, do której sam dążę.

Lecz mi nie wrócił spokój utracony
I obłąkany szedłem w dal sierocą,
A wszystkie gaje mi, wszystkie zagony
Szeptały imię twoje dniem i nocą.