Strona:Poezye cz. 2 (Antoni Lange).djvu/185

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Witaj mi, piękna dziewico! Królewno,
Ty wiesz, kto jestem, boś mnie w snach widziała,
Bo jam cię kochał już przed lat tysiącem!
Tyś mnie kochała, lwico i orlico,
Królewno moja, pani mego ducha!
Oto znów jestem w postaci człowieczej,
Na globie ziemskim znów się pojawiłem:
Znów ciebie kocham, pragnę twej miłości!
Kochaj mię pani, a miłością naszą
Rozpromienimy cały świat słoneczny,
Rozanielimy wszystkie ludzkie dusze
I ziemia będzie jako raj nieznany;
Bo raj na ziemi tworzą ci, co wolę
Bogów spełniają. A ty mi oddawna
Od samych bogów jesteś narzeczona.

ale ona do niego:

Idź precz, zuchwały Sudro! Precz odemnie,
Rąk mi nie kalaj, ni nóg całowaniem!
Bo jam jest wielka Nepalu królewna,
A tyś jest paryas nędzny i wyklęty!
O, nie mów do mnie miodowemi usty,
O, nie mów do mnie zdradzieckiemi słowy,
O, nie wspominaj dalekich rozkoszy,
Co od tysiąca lat już przeminęły,
O, nie wspominaj bogów ani orłów,
Bo mi to sprawia ból — a!... Idź odemnie!
Boby mię matka przeklęła, bo siostry
Z mego szaleństwa śmiałyby się, gdybym
Małżonkiem swoim przyznała paryasa.
Idź — idź!