Strona:Poezye cz. 2 (Antoni Lange).djvu/016

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

III.
Tadeuszowi J.

Nie, ja nie będę nigdy cichy i pokorny,
Jak pod haniebnem jarzmem stępiały helota,
Bo mi krew płynie w żyłach, bo mną groza miota,
Kiedy patrzę na wiek ten, obłudą potworny.

Lecz Dumo, ty królową bądź mego żywota!
Bądź mi włócznią, gdy stanę śród tłumów oporny,
Bądź mi skrzydłem, gdy w błękit ulecę przestworny
I świeć mi w mrokach nocy, jako gwiazda złota!

Ty, która w dni pierwotne na głos Archanioła,
Nie chciałaś ugiąć przed Nim promiennego czoła,
Szatanów córo, buntów matko nieśmiertelna!

Ty, która budowałaś wieże Babilony
I po trzykroć rzucałaś Ossy na Peliony —
Świeć mi, niepokonana i nieskazitelna!

Paryż, 1881.[1]



  1. zamiast 1881 powinno być 1887