Strona:Poezye Mieczysława Romanowskiego.pdf/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W cwał mój koniu, dalej w cwał!
Księżyc błysnął z poza skał;
Włos mu śrebrny spływa z głowy:
Siejby pańskiej to polowy;
Nocą schodzi cały łan,
Czy gdzie szkody nie ma Pan.
Teraz tędy, przez tę błoń,
Skąd wiatr taką niesie woń,
Środkiem kwiecia, trawy, w dal,
Gdzie się rosa skrzy jak stal,
Gdzie się iskrzą łany całe
Jak by wojska zmartwychwstałe.

Lecę, lecę, konia grzywa
W koło szyi gnie się, pływa,
Za mną wicher dziko śpiewa.

Przy ogniskach nocnych straże:
Obóz, działa, tam husarze,
Tam pancerni, tam kozactwo,
Król, hetmani, całe bractwo.