Strona:Poezye Michała Anioła Buonarrotego.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bija się cześć i uszanowanie złączone z pewnem namiętném poddaniem się pod jéj władzę, jak gdyby wołał: strofuj mię, poprawiaj, zadawaj pokuty, depcz nakoniec — ale mię nie odpychaj od siebie! — W innych poezyach, gdzie się domniemywać można, że o niéj myślał, a takich jest najwięcéj, uczucia jego ogniściéj, swobodniéj i wyraźniéj się tłumaczą, lubo zawsze w formach téj platonicznéj miłości, co się da zastosować i do urojonéj kochanki!
To pewna, że w sercu artysty wrzała prawdziwa namiętność; kochał Wiktoryą młodzieńczym zapałem — mówią to wszystkie jego sonety — ale płomyki te nieprzedzierały się na powierzchnię najczystszego stosunku dwojga serc sympatycznych i umysłów niepospolitych, szukających się wzajemnie, aby sobie udzielać myśli o sztukach pięknych, filozofii, przeznaczeniach człowieka. W wytrawném zdaniu i religijném świetle Kolonnezy, artysta szukał kierunku dla