Rzuć twych słów brylanty!
Nikt nie zarzuci, że erudyt z waści.
W ręce waszmości, panie Kalasanty!
SZLACHCIC DRUGI.
Kiedy zawita wielki dzień wesela?
Że wino serce ludzkie rozwesela!
Miodek rzecz dobra! i ja miodek lubię;
W piwku Bożego nie pogardzam daru;
Wszystko uchodzi — no! ale przy ślubie
Szlachetniejszego chcę zażyć nektaru.
LACKI (do Heleny).
Lepiej niż inny kraj widziałem w grobie.
Czy wierzysz, luba! iż bywały chwile,
Żem nawet zdołał zapomnieć o tobie?
Nieraz, jak innym, przyszła myśl wątpliwa,
Lecz na me serce nie upadła skaza;
Bo sprawa święta, chociaż rozpaczliwa,
A wódz nasz wielki, wykowan z żelaza!
Żeś mię pochował w swojem sercu na dnie;
Lecz czy ty wierzysz, gdy cię trąba woła,
Że walczysz w sprawie, która nie upadnie?
Kędy stanęli, nie mogą pójść dalej!
Barwianem szkiełkiem zaświecili w oczy,
A im się zdaje, że wszystko zdziałali.